AMICA KGEL 510GE2.33ZpTaNA(XSX)
Opis: Szerokość [cm]: 50 cm Kolor: Inox Okres gwarancji: 24 miesiące Wysokość [cm]: 85 Głębokość [cm]: 60 cm Szerokość wnęki [cm]: 50 cm Wymiary (SxWxG) [cm]: 50 x 85 x 60 cm Retro design: Nie Piekarnik: Elektryczny Moc [W]: 2900 Poj. piekarnika: 62 Zapalarka (typ): W pokrętłach Ilość funkcji piekarnika: 8 Front: Chłodny front drzwi – zastosowanie konstrukcji 3-szybowej oraz wewnętrznej szyby refleksyjnej pozwala zdecydowanie zmniejszyć temperaturę na froncie piekarnika Sterowanie: Elektroniczne/mechaniczne Termoregulator: Tak Oświetlenie wnętrza: Tak Ilość szyb piekarnika: 3 Chłodny front piekarnika: Tak Typ prowadnic: Wytłaczane Ruchomy ruszt: Tak Wysuwana szuflada piekarnika: Tak Zabezpieczenie przeciwwypływowe gazu: Tak Inne: Pola grzejne:4, 0 cm palnik pomocniczy (1, 0 kW)6, 5 cm palnik średni (1, 8 kW)6, 5 cm palnik średni (1, 8 kW)9, 0 cm palnik duży (2, 8 kW) Rodzaj płyty: Gazowa Funkcje piekarnika: PieczenieGrill Napięcie [V]: 230 V Rożen: Nie Rodzaj rusztu: Żeliwny Zapalarka gazu: Tak Ilość palników/pól grzejnych: 4 Czyszczenie piekarnika: Emalia łatwoczyszcząca Szybkie nagrzewanie: Tak Termoobieg: Tak Grill: Tak Inne: Programator elektroniczny TaRozmrażanie Zasilanie: Gazowo-elektryczne AMICA KGEL 510GE2.33ZpTaNA(XSX) jest dostępny w sprzedaży w kategorii kuchenki wolnostojące w cenie 1267 zł i 73 gr (jeden tysiąc dwieście sześćdziesiąt siedem złoych i siedemdziesiąt trzy groszy), Marka tego produktu to AMICA. Produkt jest nowy, a oferta jest dostępna na sprzedaż po kliknięciu w kup teraz lub w przycisk więcej informacji. Numer oferty : 352219. Następna oferta to ZENDURE USB-C - Lightning 1m czerwony. Tą ofertę wyświetlono osiemnaście razy.Ean | 5906006554729 | Numer dostawcy | 22238 | ID | 3b1a6ee8-5aa5-4e24-a7b5-d0433efae97e | Ostatnia zmiana | 1675178105787 | Waluta | PLN | Model | KGEL 510GE2.33ZpTaNA XSX | Kategoria | Kuchenki wolnostojące | Numer produktu | 352219 | Wyświetleń | 18 | Oferta sklepu | Zobacz ofertę sklepu | category_path | Duże AGD/Kuchenki wolnostojące | inStock | 1 | availability | do 24h | weight | 45.000000 kg | ProgramName | Neo24 | isPromo | no | isNew | no | isBestseller | no | Producent | AMICA | |
Motorola One Fusion+ prawie ideał
Motorola postanowiła, że pójdzie za ciosem i czysty Android przekuje w podstawową zaletę. Ten interesujący pomysł Motoroli jest bardzo ciekawy . Tak powstała seria One na pokładzie z Android One. Jednak najnowsze modele zdają się zrywać z tą tradycją.
opis: Podobnie jest z dzisiejszym bohaterem, czyli One Fusion+. Test tego smartfona pokazał mi, że przynależność do rodziny Google nie jest niezbędna, aby zaoferować ciekawie skrojone oprogramowanie. Dobre oprogramowanie oferuje wiele firm. Oczywiście wraz z tym wiążą się inne zmiany – między innymi z aktualizacjami. Aktualizacje też są ważne . Niemniej nie wybiegajmy przed szereg i sprawdźmy, jak poradził sobie ten smartfon w moich rękach. Dlatego serdecznie zapraszam Was do recenzji Motoroli One Fusion+. Zaczynamy.
Co znajdziemy w pudełku razem z telefonem ? W zestawie ze smartfonem konsumenci mogą liczyć na:
modułową ładowarkę (18 W)
etui
kluczyk do tacki na karty SIM i MicroSD oraz makulaturę
Etui, które zostało wykonane z tworzyw sztucznych, jest dosyć specyficzne. Z jednej strony stara się chronić dokładnie każdą krawędź, co nie jest typowe dla urządzeń z wysuwanymi aparatami (patrz: POCO F2 Pro). Z drugiej strony już tylko połowicznie chroni główny zestaw wystających aparatów, gdyż powierzchnia została zaokrąglona. Przyznam szczerze, że nie spotkałem się jeszcze z takim rozwiązaniem, ale jestem w stanie to zrozumieć. Jeżeli chcecie to etui zawsze można zmnienić . One Fusion+ sam w sobie już jest sporym smartfonem, więc etui musiało zostać odpowiednio ukształtowane, aby smartfon dobrze leżał w dłoni. Niestety, skutkuje to odsłoniętymi obiektywami. Na deser Motorola zapomniała o ochronie wyświetlacza – nie pojawiają się żadne wypustki, które miałyby osłonić ekran przed upadkiem na płasko. W związku z tym warto samemu zainwestować w szkło hartowane lub inną ochronę ekranu . Rzadko się zdarza, żebym nadmiernie narzekał na obudowy dzisiejszych smartfonów. Niestety, ale w przypadku Motoroli One Fusion+ po części muszę to zrobić. Smartfon w głównej mierze został wykonany z tworzyw sztucznych, które nie zostały dobrze spasowane. To oznacza, że pojawiły się newralgiczne miejsca, których naciśnięcie wywołuje między innymi trzeszczenie, co nie jest przyjemne w odbiorze. Lecz jeśli chcecie możecie te miejsca omijać . Nietrudno spotkać się z tym w okolicach łączenia tylnej części i dolnej krawędzi. Dodatkowo błyszcząca powierzchnia lubi zachowywać i chwalić się odciskami palców użytkowników. Ale nie zniechęcajmy się telefon zawsze można wyczyścić. Na domiar złego całość jest dosyć śliska, co w połączeniu z całkiem dużymi rozmiarami i wysoką wagą utrudnia użytkowanie. Niemniej to nie oznacza, że trzeba korzystać z One Fusion+ z użyciem dwóch rąk – aż tak źle nie jest. Po prostu Motorola wyraźnie zaoszczędziła na wykonaniu, co rzuca się w oczy i w dotyku, gdy na co dzień wśród konkurencji dominuje szkło i aluminium, a o trzeszczeniu nie ma mowy. Za to już zupełnie na plus można zaliczyć przyciski fizyczne. Mimo że wszystkie zostały zlokalizowane na jednej krawędzi, to firma zadbała, aby nie było problemów z ich odróżnieniem poprzez dedykowane perforacje.
Wydajność One Fusion+ można określić na idealnie wystarczającą w stosunku do dzisiejszych potrzeb. To taki model, który nie ma żadnych problemów z uruchamianiem jakichkolwiek procesów i wszystko działa całkiem płynnie. Mocniejsze modele mają nadmiar mocy obliczeniowej, a słabsze muszą już liczyć się z ograniczeniami. Smartfon Motoroli zwalniał jedynie, gdy zostawały ostatnie procenty akumulatora. Zapewne ma to ścisły związek z tym, aby jednak zdążyć do ładowarki. Na wielozadaniowość nie mogę narzekać – jak na tę klasę One Fusion+ radzi sobie całkiem nieźle z procesami w tle. Czy polecam ten telefon ? Tak .
słowa kluczowe : Motorola ,nowość , telefon , recenzja Motorola,One,Fusion+, prawie,ideał Powiązane szukane frazy :
Przeczytaj więcej artykułów na naszym BLOGU