Kiedyś i dziś. Ten niezwykły transport!
Opis: Kiedyś i dziś. Ten niezwykły transport! to książka dla dzieci, która jest swoistym przewodnikiem po świecie transportu i motoryzacji. Z tej publikacji najmłodsi dowiedzą się, jak wyglądały dawne pojazdy lektyki, powozy, pierwsze samochody, pociągi, rowery, motocykle czy samoloty, a następnie poczytają o najnowocześniejszych środkach transportu. Ponadto dzieci znajdą tutaj informacje o konstruktorach pionierach w zakresie motoryzacji, a także poznają daty najważniejszych odkryć w dziedzinach transportu i motoryzacji. Całość wzbogacona kolorowymi ilustracjami. Kiedyś i dziś. Ten niezwykły transport! jest dostępny w sprzedaży w kategorii książki > dla dzieci > edukacja i zabawa w cenie 11 zł i 67 gr (jedenaście złoych i sześćdziesiąt siedem groszy), Marka tego produktu jest nieznana.. Produkt jest nowy, a oferta jest dostępna na sprzedaż po kliknięciu w kup teraz lub w przycisk więcej informacji. Numer oferty : 653127. Następna oferta to Odsłaniamy SQL Server 2019: Klastry Big Data i uczenie maszynowe. Tą ofertę wyświetlono dwadzieścia sześć razy.Numer dostawcy | 41986 |
ID | 252018ba-16cf-472d-8254-b6117533e9b7 |
Ostatnia zmiana | 1675120993278 |
Waluta | PLN |
Dostępność | in stock |
Stan | new |
Kategoria | Książki > Dla dzieci > Edukacja i zabawa |
Numer produktu | 653127 |
Wyświetleń | 26 |
Oferta sklepu | Zobacz ofertę sklepu |
shipping_price | 11.90 |
autor | Eleonora Barsotti |
shipping_country | PL |
transit_time_label | 1-3 dni |
gtin | 9788366462212 |
brand | Omnibus |
shipping_service | Express |
shipping_label | GLS |
google_product_category | 784 |
handling_time_label | 1 dnień |
Motorola One Fusion+ prawie ideał
Motorola postanowiła, że pójdzie za ciosem i czysty Android przekuje w podstawową zaletę. Ten interesujący pomysł Motoroli jest bardzo ciekawy . Tak powstała seria One na pokładzie z Android One. Jednak najnowsze modele zdają się zrywać z tą tradycją.
opis: Podobnie jest z dzisiejszym bohaterem, czyli One Fusion+. Test tego smartfona pokazał mi, że przynależność do rodziny Google nie jest niezbędna, aby zaoferować ciekawie skrojone oprogramowanie. Dobre oprogramowanie oferuje wiele firm. Oczywiście wraz z tym wiążą się inne zmiany – między innymi z aktualizacjami. Aktualizacje też są ważne . Niemniej nie wybiegajmy przed szereg i sprawdźmy, jak poradził sobie ten smartfon w moich rękach. Dlatego serdecznie zapraszam Was do recenzji Motoroli One Fusion+. Zaczynamy.
Co znajdziemy w pudełku razem z telefonem ? W zestawie ze smartfonem konsumenci mogą liczyć na:
modułową ładowarkę (18 W)
etui
kluczyk do tacki na karty SIM i MicroSD oraz makulaturę
Etui, które zostało wykonane z tworzyw sztucznych, jest dosyć specyficzne. Z jednej strony stara się chronić dokładnie każdą krawędź, co nie jest typowe dla urządzeń z wysuwanymi aparatami (patrz: POCO F2 Pro). Z drugiej strony już tylko połowicznie chroni główny zestaw wystających aparatów, gdyż powierzchnia została zaokrąglona. Przyznam szczerze, że nie spotkałem się jeszcze z takim rozwiązaniem, ale jestem w stanie to zrozumieć. Jeżeli chcecie to etui zawsze można zmnienić . One Fusion+ sam w sobie już jest sporym smartfonem, więc etui musiało zostać odpowiednio ukształtowane, aby smartfon dobrze leżał w dłoni. Niestety, skutkuje to odsłoniętymi obiektywami. Na deser Motorola zapomniała o ochronie wyświetlacza – nie pojawiają się żadne wypustki, które miałyby osłonić ekran przed upadkiem na płasko. W związku z tym warto samemu zainwestować w szkło hartowane lub inną ochronę ekranu . Rzadko się zdarza, żebym nadmiernie narzekał na obudowy dzisiejszych smartfonów. Niestety, ale w przypadku Motoroli One Fusion+ po części muszę to zrobić. Smartfon w głównej mierze został wykonany z tworzyw sztucznych, które nie zostały dobrze spasowane. To oznacza, że pojawiły się newralgiczne miejsca, których naciśnięcie wywołuje między innymi trzeszczenie, co nie jest przyjemne w odbiorze. Lecz jeśli chcecie możecie te miejsca omijać . Nietrudno spotkać się z tym w okolicach łączenia tylnej części i dolnej krawędzi. Dodatkowo błyszcząca powierzchnia lubi zachowywać i chwalić się odciskami palców użytkowników. Ale nie zniechęcajmy się telefon zawsze można wyczyścić. Na domiar złego całość jest dosyć śliska, co w połączeniu z całkiem dużymi rozmiarami i wysoką wagą utrudnia użytkowanie. Niemniej to nie oznacza, że trzeba korzystać z One Fusion+ z użyciem dwóch rąk – aż tak źle nie jest. Po prostu Motorola wyraźnie zaoszczędziła na wykonaniu, co rzuca się w oczy i w dotyku, gdy na co dzień wśród konkurencji dominuje szkło i aluminium, a o trzeszczeniu nie ma mowy. Za to już zupełnie na plus można zaliczyć przyciski fizyczne. Mimo że wszystkie zostały zlokalizowane na jednej krawędzi, to firma zadbała, aby nie było problemów z ich odróżnieniem poprzez dedykowane perforacje.
Wydajność One Fusion+ można określić na idealnie wystarczającą w stosunku do dzisiejszych potrzeb. To taki model, który nie ma żadnych problemów z uruchamianiem jakichkolwiek procesów i wszystko działa całkiem płynnie. Mocniejsze modele mają nadmiar mocy obliczeniowej, a słabsze muszą już liczyć się z ograniczeniami. Smartfon Motoroli zwalniał jedynie, gdy zostawały ostatnie procenty akumulatora. Zapewne ma to ścisły związek z tym, aby jednak zdążyć do ładowarki. Na wielozadaniowość nie mogę narzekać – jak na tę klasę One Fusion+ radzi sobie całkiem nieźle z procesami w tle. Czy polecam ten telefon ? Tak .
słowa kluczowe : Motorola ,nowość , telefon , recenzja Motorola,One,Fusion+, prawie,ideał Powiązane szukane frazy :
Przeczytaj więcej artykułów na naszym BLOGU